Ileż to razy wydaje się nam, że mamy pewną wygraną w sądzie… sprawa oczywista, nawet nie ma o czym mówić. Huk opadającej szczęki po usłyszeniu wyroku i przegranej sprawie w I instancji – nam, doświadczonym radcom prawnym – pewnie odbija się echem w sądzie przez kolejne tygodnie!


Ale po kolei, bo sprawa dotyczy Was, chcących zamieszkać na swoim. Własny dom, nowy i urządzony dokładnie tak, jak sobie wymarzyłem… tym się kierował nasz Klient. Niestety wybór dewelopera nie był zbyt fortunny. Choć na marginesie, ten problem dotyczy wielu z nas, niestety. Nie wszystkich deweloperów na rynku budownictwa cechuje etyka, uczciwość i budowanie „jak dla siebie”.

Na przykładzie naszego Klienta, deweloper nie był „wzorowym” przedsiębiorcą. Nazwijmy go - pan Marek (dane zmienione), zrobił wszystko co mógł, aby zrealizować swoje marzenie o nowym, wymarzonym M. Podpisał umowę rezerwacyjną i wpłacił zaliczkę w wysokości 30 tys. złotych. Zobowiązał się do kupna domu w terminie 30 dni po podpisaniu umowy przedwstępnej u notariusza, po otrzymaniu kompletu dokumentów od dewelopera… Niestety do tego nie doszło.

Dlaczego? Deweloper nie wywiązał się z dostarczenia lub źle zrozumiał co znaczy komplet niezbędnych dokumentów wymaganych przez notariusza do sprzedaży, ale przede wszystkim zapomniał (!) poinformować naszego Klienta o dacie jej podpisania. „Umknął” mu fakt zakończenia prowadzonej inwestycji. Tym samym uchylił się od podpisania umowy, co jest oczywiste w świetle prawa.

Niemniej, sąd pierwszej instancji nie dopatrzył się ewidentnej winy dewelopera i oddalił powództwo! Zawsze ważymy argumenty stron, niuanse i możliwości – w tym przypadku nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości… Wnieśliśmy odwołanie i wygrana Pana Marka w II instancji z nierzetelnym deweloperem (Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy, sygn. II Ca 850/23). Ale skąd takie dwa skrajne wyroki?

Może to wynikać z kliku przyczyn: doświadczenia w orzekaniu w trudnych sprawach, obłożenia czy zwykłego błędu sądów w I instancji. Niemniej, tendencja do pomyłek sądów się pogłębia. Wskaźnik stabilności spadł od poziomu około 60% w 2020 r. (brak najnowszych danych). Oznacza to tyle, że po odwołaniu jedynie około 59% wyroków spraw gospodarczych jest utrzymywana w II instancji.

Dlatego, bądźcie czujni, uczcie się na błędach innych lub korzystajcie z profesjonalnych prawników przed przystąpieniem do zawarcia umowy z deweloperem! Powiedzenie „Polak mądry po szkodzie” w przypadku tak ogromnej inwestycji jest raczej niewskazane i nie powinno padać z Waszych ust…